To był równie pracowity, ale tym razem dodatkowo upalny dzień. Pan
Kazimierz powitał nas pysznym ciastem jabłkowym i herbatą. Poopowiadał o
kapuście oraz potrzebnych rzeczach do jej kiszenia.
Dzieci cięły twarde kapuściane głowy, co poniektórym udało się nawet wyciosać głąba... Potem szatkowanie, tu padały nawet rekordy - zaczęło się od chłopców, ale mierzyły się również dziewczynki i to z sukcesem! Ugniatanie kapusty w
beczce z pozoru wydawało się proste w porównaniu do ciężkiego
szatkowania... ale po kilkunastu tupnięciach też siły nieco opadały.
Jeszcze ciężej było ugniatać kapustę za pomocą drąga. Ile kapusty może
zmieścić się w niewielkiej beczce? Okazało się, że pół wozu może ją
dopiero zapełnić... Takie cuda! Na szczęście, że jest nas dużo, były i
chwile wytchnienia, choć są w naszej klasie dzieci, którym robota wprost
pali się w rękach! Ci nie odpoczywali.
Rano mieśmy sztafetę z główką kapusty, to ona rozbudziła w nas wolę
działania.
Galeria zdjęć do zobaczenia: tutaj.
Comments